Jaki to film moim zdaniem- wiecej na moim blogu.
Abstrahując od całości, zapadła mi w pamięć scena, gdy Anna i Mickie siedzą w mieszkaniu po ślubie. ładną miała sukienkę ;), a ten cały Mieckie super grał na gitarze, takie parę ładnych dżwięków. Moją uwagę od razu zwróciły dziwnie przebiegające w oknie cienie, które (o dziwo!:) oderwały mój wzrok od sukienki i gitary. Okazało się, że te cienie to mijany krajobraz, a ich pokój to miejsce w przedziale pędzącego pociągu (pociąg do przyszłości?, pociąg do lepszego?, pociąg do miłosci? a może pociąg-do-siebie-nawzajem?) I to okazuje się złudne. Bowiem zaraz widzimy ów miejsce z zewnątrz: to nie pociąg, ale zwykły dom. A że na koniec ów dom odjeżdża..?
a to juz inna bajka.
p.s. i te CUUUUUUUUDNE STORCZYKI W WIADRACH!!!!!!!!!!!!
oj zapomniała zapytać: czy ktoś zna ten cytat z początku filmu?
wiem, że są to "Elegie rzymskie" Goethego, ale nie udało mi się zanotować dokładnie.
"Ciesz się człowieku, ty, który zyjesz, zanim przelotnych twych stóp..." (?)
??? co dalej ???
"Ciesz się człowieku, w swoim cieplutkim łóżeczku, póki fala lodowatego Lethe nie obliże twych stóp."