Przemarsze wojsk Karola XII zagubionego w czasoprzestrzeni XXI wieku w rytm Glory Glory Alleluja (Hymn Bojowy Republiki - tj. z czasów wojny secesyjnej) i insynuacje o jego homoseksualizmie... Kiedyś była taka seria Gang Olsena, i mimo że była to komedia, to był to przede wszystkim film bardziej dziwaczny niż śmieszny. I tak jest tutaj. W kółko, z maniackim uporem powtarzane sceny i ich wariacje, do tego groteskowe, martwe, nieme twarze jak w malarstwie Edvarda Muncha (też w końcu przedstawiciel Skandynawii). Cóż.. brak słońca, mrok. Glory, glory alleluja, piwko w kuflu niech się buja (u kulawej Lotty z Goteborga).